Czy AI szkodzi relacjom i empatii młodzieży?

Autor: Urszula Szybowicz

Kategoria: Psychologia cyfrowa

Czy AI zastępuje ludzi? Efekt wyparcia relacji rówieśniczych – Jak stała dostępność AI wpływa na rozwój kompetencji społecznych młodzieży? Czy rozmowy z AI mogą “rozleniwić” mózg w kontekście empatii, negocjacji, radzenia sobie z konfliktem?

Rozmowa z Urszulą Szybowicz, Prezes Fundacji Nie Widać Po Mnie

Czy AI wpływa na to, jak młodzież buduje relacje z rówieśnikami?

To temat, który mocno angażuje specjalistów i badaczy. Kiedy w II połowie XX wieku powstawały pierwsze chatboty, była to raczej zabawa inżynierów, którzy nie przypuszczali, jak bardzo w XXI wieku AI wpłynie na relacje młodych ludzi. Aplikacje typu Replika, Character.Ai, Mitsuku mają co najmniej 10 mln pobrań każde, a do nich dochodzą jeszcze mniej popularne produkty tego typu, które również mają swoich zwolenników. Zaczynamy postrzegać je jako alternatywę dla drugiego człowieka, co w specjalistach zdrowia psychicznego rodzi znaczne obawy. Według badania Instytutu Studiów nad Rodziną (IFS) i YouGov aż 4-rech na 10-ciu Amerykanów jest przekonanych, że AI jest w stanie zastąpić prawdziwe relacje. W Wielkiej Brytanii sondaż przeprowadziła firma McFee. McAfeeOkazało się, że 46% mieszkańców wysypy uważa, że mogłaby zakochać się w chatbocie. W Polsce nie mamy jeszcze konkretnych danych, jednak widać rosnące zainteresowanie tego typu narzędziami, które zaczynają wpływać na budowanie relacji na linii człowiek-człowiek. To temat, który koniecznie trzeba zbadać. I to jak najszybciej, póki jeszcze jesteśmy na początku społecznej i emocjonalnej rewolucji.

Czy młodzi mogą „wypierać” relacje z ludźmi na rzecz tych z AI?

To realne zagrożenie. Według danych z raportu WHO HBSC blisko 40% polskich nastolatków w wieku 11-15 lat czuje się samotnych, co jest efektem m.in. transformacji modelu życia. Przeniesienie go do sieci sprawiło, że mamy do czynienia z większym niż kiedykolwiek wcześniej zjawiskiem izolacji społecznej. Konsekwencją jest m.in. obniżenie umiejętności interpersonalnych i komunikacyjnych, a za tym rosnące problemy w nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami w realu.

Tymczasem jako jednostki społeczne potrzebujemy drugiego człowieka do tworzenia poczucia przynależności, jedności, akceptacji, budowania poczucia własnej wartości i tożsamości. Kontakty z innymi są istotne dla naszego zdrowia psychicznego.

I tu wkracza AI. Chatboty “towarzysze” kuszą dostępnością 24/7, a także elastycznością. Dostosowują się do tego, w jaki sposób mówi użytkownik, doceniają go i zawsze się z nim zgadzają. Nie krytykują, nie negują zachowania, opinii czy wartości. Dają poczucie bycia zrozumianym bez tłumaczenia racji i poglądów. Ta prostota w relacji jest zachęcająca dla młodych, samotnych ludzi, gdy nawiązanie kontaktów z rówieśnikami w realu jest dla nich dużym wyzwaniem i obciążeniem.

Jak wpływa to na rozwój kompetencji społecznych, np. radzenie sobie z konfliktem?

To właśnie ta prostota jest największym zagrożeniem dla rozwoju kompetencji społecznych. AI nie pojmuje złożoności ludzkiej natury, naszych emocji i uczuć, a same chatboty są płytkie i powierzchowne. Specjaliści zwracają uwagę, że regularne i częste kontakty z tego typu narzędziami mogą z czasem zmniejszać umiejętność nawiązywania relacji, a także zdolność rozumienia natury człowieka i wszelkich niuansów wynikających z doświadczenia, tożsamości i charakteru.

Ponadto AI zawsze zgadza się z odbiorcą. Chatboty “towarzysze” najczęściej nastawione są “na pochlebstwa”. Mogą mijać się z prawdą i dostarczać takich odpowiedzi, które użytkownik chce usłyszeć. To praktyka stosowana przez większość z twórców aplikacji “towarzyszy” AI, którzy w ten sposób chcą “przyciągnąć” użytkowników, odpowiadając na ich potrzeby poszukiwania akceptacji – nawet pozornej. Chociaż daje to złudne wrażenie zrozumienia, ma szereg negatywnych konsekwencji. Może obniżyć odporność na krytykę, która jest naturalną częścią naszych interakcji. Co więcej, ta konstruktywna jest kołem napędowym naszego rozwoju – w tym emocjonalnego i psychicznego. Gdy brakuje jej w relacjach z AI, rozwój ten jest zaburzony lub wręcz zahamowany. Stały, pozytywny feedback może też zwiększać lęk przed krytyką, odrzuceniem, konfliktem, a tym samym prowadzić do pogłębiania izolacji społecznej i zwiększać uzależnienie od relacji z chatbotem.

Stały kontakt z AI może także przyczyniać się do powstawania nierealnych oczekiwań w relacjach międzyludzkich. Chatboty są na wyciągnięcie ręki – 24 godziny na dobę. Wystarczy zainstalować. Tymczasem w relacjach z ludźmi jest to niemożliwe. To budzi frustrację, irytację, zniechęcenie i rozczarowanie. Z tego też powodu młodzi ludzie zatracają zdolność akceptacji drugiego człowieka, przestają rozumieć, czym jest asertywność i nie umieją też sami jej budować. To już poważnie może wpłynąć na relacje prywatne i zawodowe w ich dorosłym życiu.

Należy sobie postawić pytanie. Czy w dzisiejszym, zabieganym świecie, w którym już dawno temu stworzyliśmy pole do rozwoju AI poprzez przeniesienie interakcji do internetu, młodzi ludzie będą jeszcze chcieli włożyć wysiłek w zrozumienie drugiego człowieka? Czy raczej wybiorą prostą drogę płytkości relacji AI?

Czy AI może działa jak „społeczna proteza”?

Niektórzy specjaliści twierdzą, że kontakty z chatbotem mogą być formą nauki interakcji, a tym samym źródłem zwiększania kompetencji społecznych, w tym umiejętności komunikacyjnych. Skutkiem może być przełamanie zjawiska izolacji społecznej na linii człowiek-człowiek.

Stoję jednak na stanowisku, że AI jest – przynajmniej jeszcze dzisiaj – właśnie taką protezą. Pewną namiastką interakcji, nadal jednak zbyt powierzchownych i płytkich, aby mogły zastąpić kontakty z drugim człowiekiem. Potwierdzają to badania przeprowadzone na Tilburg University: “Can we be friends with Mitsuku? A longitudinal study on the process of relationship formation between humans and a social chatbot”, które wykazały, że wraz z upływem czasu, mimo pierwszej fascynacji, kontakty z AI stały się przewidywalne i nudne, a uczestnicy na końcu badania uznali poziom przyjaźni z chatbotem za niski.

Do góry